martyna1311
Administrator
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:20, 19 Cze 2006 Temat postu: z zycia wziete |
|
|
Jem tylko marchewkę. Ale i tak jestem gruba i obrzydliwa. Rozmiar 34 to jeszcze nie to. Muszę wziąć się serio za odchudzanie...". Te słowa napisała rok temu 16-letnia Agata z Gdańska. ma 170 cm wzrostu i waży dzisiaj 37 kg. Chudnie dalej...
12 września
Znowu nie umiałam odciąć się tej wrednej Monice. Pół przerwy nabijała się ze mnie, że jestem gruba. Każde jej słowo bolało jak wbijany w serce nóż. Kurde, o co chodzi tej lasce? Czemu dokucza takiej szarej myszy jak ja? I tak nikt nie zwraca na mnie uwagi. No, może oprócz mojego chłopaka, Patryka. Ojciec ma rację: do niczego się nie nadaję. Zebym chociaż schudła- jak się jest szczupłą, życie staje się lepsze.
24 września
mam pomysł na siebie! Znalazłam w necie świetne forum dyskusyjne o odchudzaniu. Już wiem, jak się doprowadzić do normalnego wyglądu. Monisia mnie nie pozna!
25 września
Nie wytrzymuję w domu. Matka i ojciec ciągle się żrą. Niemal o wszystko. Zauważyłam, że jak sytuacja jest wyjątkowo napięta, odczuwam sporą ulgę, gdy mocno kłuję się w rękę albo nacinam skórę nożem...
27 września
Moje ulubione forum jest zaje..., ale to chyba strona propagująca anoreksję. A ja nie chcę chorować, tylko schudnąć. Rano robię 5 okrążeń wokół bloku, wieczoren trzaskam 500 brzuszków. A obiadki chowam w reklamówkach.
30 października
Odkryłam herbatki przeczyszczające! Piję i... rano jestem cudownie lekka. Nienawidzę uczucia sytości!
12 stycznia
Coś muszę wymyślić z tym chowaniem żarcia. Któregoś dnia mama znalazła w moim biurku kawałek kalafiora z obiadu. Zrobiła aferę!
1 kwietnia
Było Grażyny, więc musiałam siedzieć na imieninach matki. Oczywiście, musiałam też coś zjeść. A potem czekałam dwie godziny z ciachem w buzi, aż matka pozwoli mi iść do kibla. ZAczyna mnie pilnopwać.
17 maja
Patryk mnie wkurza: twierdzsi, że bardzo schudłam. Co on wie?! przy 170 cm wzrostu nie mogę ważyć więcej niż 45 kg! Nie chcę, żeby Patryk przychodził. Nie mogę ciągle chować leków przeczyszczających, no i mam myśli zajęte dietą, a nie tym co u niego w szkole, itd.
22 lipca
Wakacje. Mama u babci. Patryk pojechał pod namiot. Nikt mi nie każe jeść normalnych posiłków! A tak wogóle to niezła jazda. mój blog czyta jakiś debil. Spytał czy opowiedzialabym o swojej chorobie na jakimś spotkaniu. Myśli, że mam anoreksję! Nie rozumie, że jak się odchudzać, to na całego, ale to wcale nie oznacza choroby.
28 lipca
Wreszcie mam nad czymś kontrolę. Moje ciało mnie słucha! Hm, ale rozmiar 34 to jeszcze nie to. Muszę wziąć się za siebie.
31 lipca.
Zdechł Tobi. Psisko było z nami od 16 lat. Jestem sama w domu, nie mam z kim pogadać. Z koleżankami spoza forum urwał mi się kontakt... Ryczę jak bóbr. Tobi, kochany przyjacielu, źle mi bez ciebie na tym świecie!
Miks syropu i kofeiny jeso Ok, ale jak go nie wypiję, czasem mdleję. Zawieszam się. Idę gdzieś i nie pamiętam po co. Uzależniłam się czy jak?~
12 sierpnia
Szukam sposobów na zatuszowanie sinców pod oczami i ziemistego koloru skóry. Normalny makijaż nie daje już rady! Na dodatek matka znowu się czepia. Każe jeść przy sobie. Nie ma pojęcia, ze i tak zachwilę wszystko wywalę do kibla. Szczęśliwie, Patryk się odwalił. Zrobił mi aferę, że wyglądam jak szkielet. Akurat. Na pewno myśli, ze jestem gruba i brzydzi się mną. Dlatego przestałam się z nim kochać. Ciągle mu mówiłam, że mam okres, chociaż nie miesiączkuję od stycznia...
13 października
Nie byłam w szkole. nie miałam siły wstac z łóżka. Strasznie mocno waliło mi serce. Przyjechała ciotka Ania. myślałam, że zauważy jak dużo schudłam, ale ona tylko powiedziała, ze wyglądam strasznie i mam szarą skórę. Muszę zaostrzyć dietę, skoro nie widać, że straciłam na wadze!
21 października
Rzadziej piszę, bo nie mam na nic siły. Matka chce mnie wysłać do szpitala... Za nic tam nie pójdę!
22 października
Znowu jest mnie mniej- 41 kg! To cieszy! Staram się nie jeść, ale głód kest silny. Sięgam po suchy chleb.
16 listopada
Zemdlałam na WF-ie i pielęgniarka szkolna wezwala starych. Kazała im zrobić mi badania. Niestety, matka wzięła sobie jej gadkę do serca,
12 grudnia
Jestem! Wracam po 3 tygodniach w szpitalu. Qr...a, przez tydzień miałąm podłączoną kroplówkę! Potem pielęgniarka siedziałą przy mnie i wkładała mi zarcie głęboko do ust... Przytyłam 3 kg. Stwierdzili, że mam anoreksję. Mama płakała po rozmowie z psycholożką. może by tak przerwać dietę? Nie chcę!!!
24 grudnia
Na Wigilii wszyscy patrzyli ile zjem. Niw mogłam nic przełknąć. Wiem, że to nie jest normalne. Jestem chora. Moje rzyganie, żadkioe wlosy i łuszcząca się skóra są wstrętne, ale nic nie mogę z tym zrobić. Nie chcę się utuczyć. Każdy gram boli.
26 grudnia
Chciałabym umrzeć z głodu. przynajmniej w trumnie byłabym chyda i piękna.
29 grudnia
Ważę 37 kg. Znowy jedziemy do szpitala. Gdybym miała więcej siły uciekłabym z domu. Niestetu ledwo łażę. nie wiem, co robić. Nikt mnie nie rozumie. Jestem sama...
Post został pochwalony 0 razy
|
|